No i stało się, dokładnie po 2370 dniach MarUla wyjechała z garażu. „Dostała” wreszcie maszt, wanty, sztag, komplet lin. Potem pojechała na techniczne wodowanie na docelowe miejsce i postała 24h w wodzie.Było też pierwsze pływanie na silniku. Następnego dnia ponownie wyjechała na ląd, aby się przygotować do uroczystego wodowanie razem z chrzcinami.